!-->

Vero Soki z natury tłoczą zdrowie

Rolnicy i Wytwórcy

Zastanawialiście się kiedyś, jaki jest rzeczywisty udział malin w dostępnych sokach z malin? Z Vero Sokami możecie zapomnieć o tego rodzaju dylematach. Nie znajdziecie w tym przypadku produktów przygotowywanych „na pół gwizdka”, tym bardziej, że każdy jeden traktowany jest przez wytwórcę jako wyrób flagowy i powód do prawdziwej dumy.

Tłocznia Soków Owocowych „VERO” położona jest w obszarze chronionego krajobrazu „Mrogi i Mrożycy” oraz w otulinie Parku Krajobrazowego Wzniesień Łódzkich. Początek istnienia gospodarstwa, na bazie którego wytwórnia powstała, datuje się na 14 września 1898 roku.

Trudny okres dojrzewania

Można powiedzieć, że do własnej tłoczni państwo Kunowie dojrzewali powoli, chociaż okoliczności przyrody z pewnością i tak ten proces przyspieszyły. Właściciele firmy Vero Soki z niepokojem obserwowali, co dzieje się z polską żywnością, która z roku na rok ulegała jakościowej degradacji zastępowana substytutami naśladującymi oryginalne składniki. Znakomitym tego przykładem były i są soki malinowe kuszące w sklepach obietnicą malinowej słodyczy, choć w rzeczywistości ze wspomnianym owocem nie mają wiele wspólnego. Jednocześnie nie chcieli wypieszczonych przez siebie malin czy porzeczek oddawać za bezcen, który nie pozwoliłby nawet na zwrot kosztów utrzymania plantacji. Stąd w połowie 2011 roku zapadła decyzja o założeniu własnej tłoczni.

Dość narzekania!

Pan Dariusz Kuna postanowił wyjść naprzeciw biadoleniu o cenach skupu owoców, poczuciu bezradności wobec zastanej kolei rzeczy oraz spadającej jakości produktów. – Chcieliśmy tłoczyć soki takie, jakie sami chcielibyśmy pić, soki prawdziwe, które bez obaw można podać dzieciom. – mówi. Kreatorski entuzjazm szybko znalazł pożywkę w poszukiwaniach nazwy dla firmy. Burzy mózgów nie było końca, a założyciele nie mogli dojść do porozumienia, ponieważ uważali, że żadna z dotychczasowych propozycji nie odzwierciedlała dostatecznie idei, która przyświeca ich rodzinie i jednocześnie jasno się z nią wiąże. Pomysł zjawił się zupełnie niespodziewanie podczas rozmowy z grafikiem, który oznajmił, że znalazł dla tłoczni idealną nazwę. Mianowicie na warsztat wziął nazwisko właścicieli, państwa Kunów. W języku hiszpańskim kuna, a konkretnie kuna leśna oznacza VERO. – Zaczęliśmy testować tę propozycję wśród naszych znajomych. Jedna z przyjaciółek zapytana o opinię odparła, że to idealny pomysł, bo VERO po włosku z kolei oznacza „prawdziwy”. Takie przecież soki chcieliśmy produkować, prawdziwe, stuprocentowe, bez dodatku cukru, wody i konserwantów. Zrozumieliśmy, że jest to znak, nazwa, której poszukiwaliśmy, a która znakomicie łączy ideę z naszą rodziną. – opowiada żona właściciela, pani Teresa Kuna.

Chcę zamówić soki od Vero Soki

Soki na start

Jako pierwsze tłocznię opuściły soki jabłkowy i jabłkowo-malinowy. Od tamtego czasu oferta jest systematycznie rozbudowywana poprzez wprowadzanie mieszanek z czarną i czerwoną porzeczką, wiśnią, aronią, gruszką i agrestem. W jaki sposób wytwarzane są te płynne cuda natury?

Pan Dariusz przy nalewaniu soków do butelek

Owoce po zbiorze są selekcjonowane. Wybieramy do tłoczenia tylko zdrowe okazy, bez śladów uszkodzeń. W dalszej kolejności są myte i rozdrabniane. W tak wstępnie przygotowanej postaci trafiają do pneumatycznej prasy, gdzie na zimno tłoczymy z nich sok. Po wyciśnięciu sok pompowany jest do kadzi, a następnie do pasteryzatora. Proces pasteryzacji odbywa się przepływowo w krótkim czasie (by zatrzymać jak najwięcej z tego, co w owocach wartościowe) w temperaturze 80 stopni Celsjusza. Soki nie są klarowne (filtrowane), dzięki temu zawierają wiele antyutleniaczy, celulozy i pektyn. – skrupulatnie tłumaczy pan Dariusz Kuna.

Co poza jabłkami?

Oprócz tłoczni, państwo Kunowie prowadzą również plantacje malin, porzeczek, aronii, agrestu oraz eksperymentują z bardziej egzotycznymi owocami, które zdatne są do uprawy w naszej szerokości geograficznej. – W naszym gospodarstwie z powodzeniem stosujemy preparaty biologiczne, które nie wyrządzają szkody ludziom ani środowisku. Od kilku lat stosuje w ochronie naszych plantacji mikroorganizmy ProBio EM-y (więcej na ten temat znajdziesz w tekście „ProBio – Emy? A co to takiego?”) zwalczające drobnoustroje, dzięki czemu rośliny są bardziej odporne na choroby i szkodniki, a także Polywersum – naturalny fungicyd biologiczny. – przybliża meandry upraw właściciel. Pozostałości poprodukcyjne, tzw. wytłoki, oddawane są okolicznym rolnikom na paszę dla zwierząt.

Zamawiam soki od Vero Soki

Małżeństwo prestiżu i nieustannego rozwoju

Mimo że Vero Soki są stosunkowo niedługo na rynku, to cieszą się dużym uznaniem nie tylko klientów, ale i profesjonalnego jury, które wielokrotnie nagradzało produkty firmy (m.in. tytuł „TOP produkt” dla soków jabłkowego i jabłkowo-malinowego czy nominacja do godła TERAZ POLSKA za sok jabłkowo-malinowy). Tym bardziej cieszymy się, że Vero Soki współpracują z platformą Lokalny Rolnik, na której możecie kupić ich przepyszne produkty. Nieśmiało jedynie zapowiem, że właściciele tłoczni zamierzają niebawem rozszerzyć dotychczasową ofertę, więc śmiało możecie zacierać ręce, bo czuję, że szykuje się prawdziwa uczta!

Podziel się
  •  
  •  
  •  
  •  

Ilość komentarzy: 3 - dołącz do dyskusji

  1. VERO SOKI pisze:

    Zapomnieliśmy dodać, iż często gościmy u siebie wycieczki ze szkół i przedszkoli. W miarę możliwości sami także odwiedzamy zaprzyjaźnione szkoły z naszym programem, którego głównym celem uwrażliwienie dzieci na zdrowy, aktywny tryb życia, odpowiedzialną postawę społeczną i konsumencką, a przede wszystkim na zdrową i naturalną dietę. Czym skorupka za młodu……:-)

  2. JS pisze:

    mam pytanie – jak udowodnić mojemu mężowi, który podważa informacje na produkcie, że np. syrop malinowy słodzony cukrem trzcinowym jest naprawdę cukrem trzcinowym, a nie białym albo mieszanką białego i trzcinowego? rozpętała się dyskusja jak dla mnie niemożliwa do rozwiązania, ale może Pan mi pomoże 🙂

    • Dariusz Kuna pisze:

      Sprawa została już wyjaśniona z klientką. Niemniej jednak przekazuję garść informacji, które mogą się przydać innym zainteresowanym tematem:
      Cukier trzcinowy ma wyczuwalny karmelowy posmak i jest mniej słodki od cukru białego. Myślę, że dobrym sposobem na przekonanie męża o prawdziwości danych na etykiecie, byłoby porównanie tego syropu z naszym syropem malinowym z Lubowidzy, do produkcji którego używamy białego cukru. Zawartość cukru w obydwu syropach jest taka sama.
      W swojej ofercie posiadamy także bio syrop malinowy słodzony cukrem trzcinowym. Jest to produkt certyfikowany, którego produkcja jest
      objęta szczegółową kontrolą jednostki certyfikującej. Możecie państwo porównać ze sobą te syropy, mimo iż do produkcji syropu ekologicznego używamy cukru trzcinowego jasnego BIO.
      Receptura procesu produkcji naszych syropów objęta jest systemem kontroli HACCP, podlegamy kontrolom licznych urzędów…

      Reasumując, „namacalnym” dowodem będzie degustacja tych syropów.
      W razie dodatkowych pytań zapraszam do kontaktu 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *