Wędliny z Dębiny – tradycyjne specjały
Tradycja wędzenia wędlin towarzyszy rodzinie Tomaszewskich od pokoleń. Ich przedsięwzięcie jest biznesem rodzinnym, gdzie tak jak każdy może liczyć na siebie nawzajem, tak każdy ma prawo zajmowania głosu w sprawach dotyczących firmy. Dobra i rzetelna współpraca dały szybkie efekty nie tylko w postaci wyjątkowych wyrobów, ale i wiernej klienteli, która wraca do Dębiny i ściąga kolejnych chętnych do skosztowania tradycyjnych wędlin.
Dzisiaj kierujemy swoją uwagę na Dębinę koło Czosnowa, gdzie niewielka rodzinna firma Wędliny z Dębiny zajmuje się przetwórstwem mięsnym na niewielką skalę, ale na tyle skutecznie, że szybko została doceniona przez lokalnych mieszkańców, klientów spoza powiatu, a także marszałka województwa mazowieckiego. Tak, dobrze przeczytaliście, ale o tym później.
Choć rodzinna tradycja wędzenia wędlin sięga głębokiej przeszłości, to pomysł na biznes pojawił się niedawno, bo w 2009 roku. Od myśli do realizacji jednak droga okazała się daleka, głównie za sprawą biurokracji i pozwoleń, których uzyskanie wymagało wiele czasu. Jak wiadomo, rzeczy szlachetne rodzą się w bólu, ale warto być cierpliwym. Dzięki rzeczonej cierpliwości państwa Tomaszewskich 31 czerwca 2013 roku Wędliny z Dębiny rozpoczęły oficjalną działalność.
Jak oni to robią?
Wszystkie wędliny wędzone są w tradycyjnej wędzarni opalanej drewnem akacjowym, olchowym, dębowym oraz drewnem z drzew owocowych. Wędliny z Dębiny nie stosują żadnych innych metod wędzenia. Nie używają maszyn przemysłowych, takich jak masownice, dymogeneratory czy aparatury do stosowania koncentratu dymu wędzarniczego. Nie używają również konserwantów (poza solą spożywczą i peklującą), glutaminianu sodu, ani nie stosują gotowych mieszanek przypraw o nieznanym składzie. Zamiast tego sami mielą przyprawy bezpośrednio przed ich użyciem.
Wybieram wędliny z małych masarni
– Wędliny wędzimy w prawdziwych komorach, opalanych drewnem, w sposób tradycyjny. Nie używamy też atmosów, czyli urządzeń, które pozwalają w szybki sposób uwędzić produkty, ponieważ po takim wędzeniu wszystko ma jeden smak. Kiełbasa czy szynka – wszystko smakuje tak samo. Nasze są takie, jak u babci. To jest manufaktura.(…) Nasza szynka, nawet po 10 dniach, będzie z wierzchu naturalnie obsuszona. Wystarczy odkroić mały plasterek i w dalszym ciągu będzie smaczna i przede wszystkim zdatna do spożycia – zapewnia pan Tomasz Tomaszewski w wypowiedzi dla Gońca Lokalnego.
To poręczenie za jakość produktów brzmi przekonująco i roztacza naprawdę przyjemną perspektywę przed konsumentami w zestawieniu z wędlinami, które można kupić w sklepach wielkoformatowych. – Zależy nam na tym, aby klienci, próbując naszych wyrobów, przypomnieli sobie smak specjałów przyrządzanych niegdyś przez dziadków. – mówi Tomasz Tomaszewski.
Wędliny według staropolskich receptur
Patrząc na rosnącą liczbę klientów, cel, który przyświeca właścicielom firmy, zdaje się, został osiągnięty. Nic dziwnego, wszak wyroby przyrządzane są według domowych staropolskich receptur. Wędliny z Dębiny w procesie wytwarzania produktów używają naturalnych składników i przypraw, takich jak: pieprz czarny, pieprz ziołowy, majeranek, świeży czosnek, gałka muszkatołowa, sól, cukier i sól peklująca.
Chcę zamówić wędliny z małych masarni
Dzięki ciężkiej pracy rodzina Tomaszewskich w krótkim czasie zaskarbiła sobie uznanie i zaufanie klientów, którzy regularnie wracają do małej masarni na skraju Puszczy Kampinoskiej. Wędliny z Dębiny to firma działająca stosunkowo niedługo. Z tego też powodu jej właściciele nie występowali dotąd o nadanie certyfikatów ich produktom. Niemniej o tym, że ich wyroby są znakomitej jakości niech świadczy Laur Marszałka Województwa Mazowieckiego dla mazowieckich producentów żywności za najlepszy produkt 2013 roku w kategorii Przedsiębiorcy – przetwory mięsne, produkty pochodzenia zwierzęcego za salceson „z Noża”.
Dotąd wielu klientów przemierzało nawet kilkadziesiąt kilometrów, dojeżdżając z Warszawy, aby zakupić wyroby firmy Wędliny z Dębiny. Teraz już więcej nie muszą tego robić, wystarczy dołączyć do najdogodniej dla siebie zlokalizowanej grupy zakupowej Lokalnego Rolnika, aby móc cieszyć się smakiem produktów przyrządzonych według tradycyjnej receptury.
Jadłem te wędliny z Dębiny, za pośrednictwem osoby, która się tam zaopatrzyła i mnie poczęstowała. Bardzo dobre mięsiwo. Tylko daleko od Ożarowa. Ale warto.
Mało co może równać się ze smakiem dobrej, przygotowanej z tradycją wędliny :). To cieszy, że mamy w Polsce firmy zajmujące się tworzeniem świetnego pożywienia, oby tylko ich było więcej!