Kura Domowa w gospodarstwie państwa Krężlewiczów
Jeszcze nigdy dostęp do żywności prosto od rolników nie był taki łatwy. Wystarczy napisać lub zadzwonić i umówić się na przyjazd. To bardzo przyjaźni ludzie, których gospodarstwa stoją otworem dla miastowych. Nie obrażają się na mieszczuchów za pytania i ciekawość. Finalnie najważniejsi są przecież ludzie i relacje między nimi. – opowiada Anna Naszewska – koordynatorka grupy zakupowej Kura Domowa, która zainicjowała wycieczkę do gospodarstwa państwa Krężlewiczów zlokalizowanego w otulinie Puszczy Kampinoskiej.
Anna Naszewska zdecydowanie przeciera szlaki dla wszystkich koordynatorów i grupowiczów. Postanowiła wyjść poza standardową ścieżkę działań i zorganizowała wyjazd do jednego z wytwórców oferujących swoje wyroby na platformie zakupowej LokalnyRolnik.pl. Państwo Tamara i Dariusz Krężlewiczowie okazali się niezwykle gościnni i otwarci na ludzi. My zaś, zainspirowani inicjatywą Anny Naszewskiej, postanowiliśmy zapytać koordynatorki grupy zakupowej Kura Domowa m.in. skąd pomysł i potrzeba odwiedzenia wytwórcy.
No właśnie, skąd to się wzięło? Skąd pomysł na zorganizowanie wycieczki do gospodarstwa państwa Krężlewiczów?
Pomysł na organizowanie wycieczek do dostawców Lokalnego Rolnika zrodziła się jeszcze przed założenie grupy zakupowej w naszej restauracji. Już wtedy wiedzieliśmy razem z mężem, że będzie to stały punkt istnienia grupy. Nie wyobrażaliśmy sobie dołączenia do inicjatywy, która nie dawałaby możliwości poznania ludzi i gospodarstw, które stoją za żywnością kupowaną przez członków.
Jako koordynator mam możliwość bezpośredniego kontaktu z każdym rolnikiem i wytwórcą. Skorzystałam z niego i napisałam do Pana Krężlewicza. W pierwszej kolejności chciałam pojechać razem z grupą do gospodarstwa rolnego, aby jeszcze przed zimą można było wejść na pole.
Dlaczego akurat państwo Krężlewiczowie?
Tak naprawdę najpierw skontaktowałem się z gospodarstwem Warzywniczek, ale okazało się, że w tym roku wizyta nie dojdzie do skutku, ponieważ modernizują gospodarstwo i mają w związku z tym dużo pracy. Pan Krężlewicz był drugim wytwórcą w kolejce, którego chcieliśmy odwiedzić. Tym razem udało się bez pudła.
Czego spodziewała się Pani po tej wizycie? Czy coś Panią zaskoczyło?
Bardzo ważne było dla mnie to, że poznałam osobiście ludzi z krwi i kości, którzy codziennie ciężko pracują przy uprawie warzyw, aby dostarczyć zdrową żywność kupowaną przeze mnie i innych członków grupy. Mam wykształcenie rolnicze więc nic mnie nie zaskoczyło. Chociaż była jedna ciekawostka, o której nie wiedziałam. Okazało się, że pomidory można opryskiwać mlekiem, aby chronić je przed chorobami grzybowymi. Poza tym szczególną radość sprawiło mi obserwowanie frajdy, jaką miały dzieciaki z obcowania z przyrodą i zwierzętami.
Czy mogłaby Pani powiedzieć, w jaki sposób warzywa są uprawiane i przechowywane?
Gospodarstwo Państwa Krężlewiczów położone jest na bardzo żyznych glebach – madach wiślanych. Nie stosują więc żadnych nawozów oprócz obornika, raz na jakiś czas. Większość warzyw uprawiana jest na polu. Oprócz tego mają dwie szklarnie pod folią, gdzie uprawiane są pomidory, bazylia, rukola i sałaty. W sezonie warzywa zbierane są na bieżąco, pod zamówienie. Poza sezonem warzywa przechowywane są w kopcach i ziemiankach.
Wycieczki do wytwórców wydają się znakomitym pomysłem na zdobywanie wiedzy i spędzanie czasu w rodzinnym gronie. Dużo osób się skusiło za pierwszym razem?
W pierwszej wycieczce brały udział dwie rodziny (razem z dziećmi było nas 8 osób). Planujemy już kolejne wyjazdy i mam nadzieję, że weźmie w nich udział więcej osób. Dzielę się zdjęciami i uwagami z wyjazdów z członkami mojej grupy zakupowej. Mam nadzieję, że to zachęci ich do współuczestniczenia w następnych wyprawach.
A naprawdę warto, tym bardziej, że dbamy o to, aby wycieczki miały charakter rodzinny, a dzieci czerpały z nich nie tylko wiedzę, ale przede wszystkim dobre, niezapomniane wspomnienia. Dzięki takim wypadom mają niebywałą okazję zobaczyć prawdziwą krowę, która daje mleko, biegającą owcę, czy pomidory na krzakach. Mogą wejść na pole i same coś zerwać oraz zjeść. Takie poznawanie przez wszystkie możliwe zmysły pozostaje w pamięci na bardzo długo!